Przestępstwa finansowe są coraz powszechniejsze w Polsce, a oszustwa w sektorze służby zdrowia w szczególności zyskują na popularności. Ostatnio w mediach pojawiła się informacja o skandalicznej sprawie związanej z Pałuckim Centrum Zdrowia w Żninie. Kreatywna księgowa, Renata G. była główną księgową Pałuckiego Centrum Zdrowia w Żninie, wraz ze swoją cichą wspólniczką ukradła z kasy szpitala blisko sześć milionów złotych. Kobieta lekką ręką wydała cudze miliony na wakacje, torebki i salony SPA.
Wspólnie z inną księgową ukradła z placówki blisko 6 milionów złotych. Wieloletnie przestępstwo polegało na przelewaniu różnych sum pieniędzy z konta szpitala na własne prywatne konta.Kobiety wpadły przez bankowy system ujawniający próby prania brudnych pieniędzy. W trakcie śledztwa Renata G. oskarżyła dyrektora szpitala i starostę żnińskiego o bycie jej cichymi wspólnikami. Oskarżenia te okazały się fałszywe.
Sprawa przyciągnęła uwagę mediów, a przede wszystkim społeczeństwa, ze względu na skalę przestępstwa i sposób, w jaki kobiety przeprowadziły swoją zbrodnię. Jak wynika z ustaleń prokuratury, przekręt polegał na przelewaniu różnych sum pieniędzy z konta szpitala na prywatne konta księgowej i jej wspólniczki. Przez lata zamożność księgowej nie wzbudzała podejrzeń. W trakcie śledztwa dotyczącego kradzieży Renata R. powiedziała, że cichymi wspólnikami byli dyrektor szpitala Roman Pawłowski i starosta żniński Zbigniew Jaszczuk. Jednak sąd oczyścił ich z zarzutów.
Kobiety wpadły przez bankowy system ujawniający próby prania brudnych pieniędzy. Śledczy ustalili, że Renata G. w okresie od 2006 do 2017 roku, czyli przez 11 lat, wykorzystując zajmowane przez siebie stanowisko głównej księgowej w Pałuckim Centrum Zdrowia, doprowadziła lecznicę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o wartości ponad 7 mln zł. W efekcie Renata G. została skazana na siedem lat pozbawienia wolności, naprawienie szkody, czyli zwrot skradzionych pieniędzy w kwocie 5,771 mln zł oraz grzywnę. Kobieta ma także zakaz pracy jako księgowa przez osiem lat. Sąd nakazał również podanie wyroku do publicznej wiadomości w prasie. Jej cicha wspólniczka, Elżbieta G., trafiła do celi na dwa lata. Obowiązuje ją także zakaz pracy na stanowisku księgowej przez trzy lata. Musi zapłacić grzywnę. Obie solidarnie mają oddać szpitalowi 1,302 mln zł.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy w czerwcu 2020 roku skazał Renatę G. na siedem lat pozbawienia wolności, naprawienie szkody, czyli zwrot skradzionych pieniędzy w kwocie 5,771 mln zł oraz grzywnę. Kobieta ma także zakaz pracy jako księgowa przez osiem lat. Sąd nakazał również podanie wyroku do publicznej wiadomości w prasie. Jej cicha wspólniczka, Elżbieta G., trafiła do celi na dwa lata. Obowiązuje ją także zakaz pracy na stanowisku księgowej przez trzy lata. Musi zapłacić grzywnę. Obie solidarnie mają oddać szpitalowi 1,302 mln zł.
W dzisiejszym procesie w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy, zamkniętym po wysłuchaniu mów końcowych oskarżyciela i obrońcy, mecenas Arkadiusz Czerniak żądał dla Renaty G. dwóch lat pozbawienia wolności za fałszywe oskarżenia. Obrona wnosiła o uniewinnienie. Wyrok zostanie opublikowany 4 kwietnia. Renata G. nie pojawiła się w sądzie, ponieważ już odsiaduje karę więzienia.
Śledczy ustalili, że Renata G. w okresie od 2006 do 2017 r., czyli przez 11 lat, wykorzystując zajmowane przez siebie stanowisko głównej księgowej w Pałuckim Centrum Zdrowia, doprowadziła lecznicę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o wartości ponad 7 mln zł. Jak wynika z opinii świadków, kobiety wcale nie ukrywały swojego bogactwa i luksusowego stylu życia.